piątek, 12 grudnia 2014

Wzruszyło was kiedyś 5 zł?




Mnie dzisiaj po raz pierwszy, choć muszę przyznać, że od jakiegoś czasu darzę tę monetę pewnym sentymentem. A mianowicie bliska mojemu sercu Osoba, zaczęła zbierać 5- złotówki, które dostawała w sklepach jako resztę z zakupów, albo, które pojawiały się w jej portfelu przy innych okolicznościach. Odkładała, a gdy uzbierała się niezła sumka wykorzystywała je na coś wyjątkowego i tak też zwiedziła kawałek świata, nabyła kilka rzeczy, którymi cieszy się do dzisiaj.... Przy pewnej okazji podzieliła się z moją Mamą tym pomysłem... a Mama z nami... i tak też "dzięki tym monetom", jestem zaszczepiona na kilka tropikalnych chorób i mam piękną górską kurtkę;-)
Ale wróćmy do pytania.... Dzisiaj rano Ksiądz Augustino przywiózł mi 8 paczek, które przyleciały samolotem wojskowym, paczek z prezentami dla moich dzieci.... za niektóre nie wiem nawet komu dziękować.... Bóg wie.... i tak nie mając czasu na nic, jak to w przedświątecznym ferworze bywa dostaliśmy jeszcze jedno dodatkowe zadanie, rozpakować kartony.... Z moimi pomocnikami bywa to trudne, zwłaszcza segregacja, bo Oni zamiast szybko ogarnąć każdą rzecz na swoje miejsce, oglądają podziwiają, zachwycają się i jeszcze wiele innych pozytywnych uczuć towarzyszy tej pracy, która potrafi się ciągnąć w nieskończoność... ale nieskończoność pełna radości jest przecież celem naszego życia....;-) Tym razem było jeszcze trudniej, bo dostaliśmy 2 kartony przepięknych książek, a zachwyt towarzyszył przekładaniu każdej kolorowej kartki z osobna.... Gdy dotarliśmy do pudełka z plecakami w jednym z nich znalazłam dwie pięciozłotówki.... czyli w przeliczeniu na euro, 2,5 E, w przeliczeniu na nasze cfa 1,650, a w przeliczeniu na ŻYCIE: 16 chlebów, albo leczenie na malarię dla jednego dziecka, 1,5 kuwety manioku, czyli jedzenie dla jednej wielodzietnej rodziny na 3 dni, albo 1,5 litra benzyny, albo jedne porządniejsze klapki, albo 16 zeszytów...
Kochani dziękuję za każdy grosz.... w przeliczeniu na życie to.... NIEBO!