wtorek, 1 lipca 2014

Wojna oczami dziecka...



-Wiesz przed wojną też miałam łóżko, a nie tylko natę (słomiana karimata), na którym spałam... a potem przyszli żołnierze seleki i zaczęli strzelać, Mama krzyknęła, żebyśmy położyli się na ziemię, leżałam, słyszałam ciągle strzały, widziałam płomienie ognia, a gdy się trochę wychyliłam widziałam przez okno ich głowy, twarzy nie widziałam, ale nie chcę oglądać twarzy złych ludzi, wolę patrzeć na dobrych... w końcu strzały ucichły, ale myśmy dalej leżeli, jakby nie wierzyli w to, że już możemy wstać, albo czekaliśmy na komendę Mamy, która wcześniej, krzyknęła, żebyśmy się położyli, nie wiem... to Ona pierwsza wstał, potem my powoli... za kilka chwil z ostrzeliwanych domów zaczęli wychylać się sąsiedzi, ale nie wszyscy... Moje dwie koleżanki, z którymi zawsze razem myłyśmy naczynia, chodziłyśmy po wodę i mielić gozo już nie wstały, już nigdy nie zobaczę ich uśmiechniętych twarzy biegnących przez targ w swoich kolorowych paniach, żeby podzielić się jakąś usłyszaną dobrą nowiną... wiesz jak już się wojna skończy, to znowu będę spała w łóżku, a nie na podłodze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz