sobota, 25 października 2014

Wyścig z deszczem...



Czy kobieta może przegrać wyścig z nadchodzącą ulewą???
W żadnym wypadku!; bo albo dojedzie do celu przed nawałnicą, albo po prostu zmoknie i będzie musiała się przebrać, a przecież zmiana garderoby nie jest dla kobiety przegraną, a może być wręcz nagrodą i niewinnym usprawiedliwieniem próżności;-D
Powoli kończy się pora deszczowa, w wiosce mówią, że jeszcze 2 tygodnie, góra miesiąc... Po prawie półrocznym bezsilnym i bezskutecznym denerwowaniu się na niewinne, a wręcz pożyteczne krople z nieba, które zmieniają czasem misternie ułożony harmonogram dnia, postanowiłam zawrzeć przymierze pokoju i zaprzyjaźnić się z deszczem... Pierwsze przysłowiowe koty za płoty, a w nagrodę mam piękne zdjęcia...
Właściwie miałam, do czasu kiedy byłam szczęśliwą posiadaczką mojego dysku, teraz jest on w posiadaniu innego szczęśliwego (mam nadzieję) posiadacza;-D 


To ocalało bo było zapisane w innym folderze, czasem bałagan ratuje życie;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz