W RCA
przeżyłam najkrótsze rekolekcje w życiu, wygłosiła, je 6- letnia Oliwian,
dziewczynka, która należy do dziecięcej grupy działającej przy Kościele, AITA
KWE- bracia wszyscy. W niedzielę palmową, przy parafii Ksiądz wyświetlał na
ścianie „Pasję” Mela Gibsona, przyszli chyba wszyscy, starzy i młodzi, dzieci i
rodzice, muzułmanie, protestanci, chrześcijanie, zdrowi, ale i chorzy, bo w
połowie filmu widziałam chorych, którzy z wkłutymi venflonami przemykali
potajemnie, na wieczorną dawkę leku. Oczywiście, za fotele kinowe służyła
świeżo skoszona przez ministrantów
trawa… ja siedziałam z dziećmi… podczas sceny biczowania ludzie krzyczeli, że
już wystarczy, że Jezus już nie ma siły, zasłaniali oczy, płakali razem z
Maryją i niewiastami… na moich kolanach siedziało średnio od 3 do 5 szkrabów,
najwierniejsza była Oliwian, gdy się bała wtulał się mocno we mnie i moją ręką
zasłaniała sobie oczy, czułam jak mocno bije jej serce. Pod koniec filmu, gdy
Jezus został już ukrzyżowany, zdjęty z krzyża i złożony do grobu, a na ekranie
przez chwilę pojawiła się ciemność, Oliwian zapytała, ze smutkiem ale i z nutką
nadziei w głosie:
-Ma SEOUR czy to już koniec?
Gdy odpowiedziałam, że jeszcze
nie, jeszcze ZMARTWYCHWSTANIE, Dziewczynka odetchnęła głęboko i powiedziała:
-To całe szczęście!