niedziela, 2 czerwca 2013

"WYSTARCZY BYŚ BYŁ, NIC WIĘCEJ..."


 
Przed Świętami Bożego Narodzenia, w ramach inkulturacji, poszłam do jednego z domów, do zaprzyjaźnionej rodziny, aby dziewczynki zrobiły mi warkoczyki… uczesanie takiej fryzury, trwa ok. 3 godzin, ale po jakimś czasie zauważyłam, że moja fryzjerka zwolniła tempo, więc spytałam czy już ją bolą ręce, odpowiedź była przecząca, ale czesanie szło coraz wolniej, raz, drugi zapytałam i czekałam na rozwój sytuacji… po pewnym czasie jedna z dziewczynek, a w tym domu mieszka łącznie 25 osób- taka wielopokoleniowa rodzina, powiedziała bo jak Cię skończymy czesać to już pójdziesz do domu, a jak będziemy cię czesały wolno, to dłużej będziesz z nami… Niesamowite jest to, jak przy ich wielu brakach, niedostatkach i tak najbardziej liczy się obecność i bliskość drugiego człowieka… To była też sytuacja, która pokazała mi, żeby dzielić z nimi ich codzienność, po prostu być… ale też pokazało, że to nasze bycie musi być wymowne na tyle, żeby budziło tęsknotę za Jezusem…
 

2 komentarze:

  1. Gosiu, jeśli dobrze pamiętam, to Ty się przygotowywałaś w SOMie? I chyba spotkałyśmy się na moim pierwszym i drugim spotkaniu :) Jest do Ciebie jakiś adres mailowy? Ja obecnie od września 2012 do sierpnia 2013 jestem w Zambii. Wyjechałam z ramienia SOMu. Jak masz czas, to zapraszam na mojego bloga. To zabawne ale adres, jest bardzo podobny do Twojego: http://sercewafryce.blogspot.com Mój mail to anna.gordzijewska@gmail.com Odezwij się, oczywiście w miarę czasu i możliwości. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję z radością zaglądnę;-) Niech serce mieszka tam gdzie jest posłane....

    OdpowiedzUsuń