Częstotliwość zachorowań na malarię w Afryce, można porównać z częstotliwością grypy, jesienią, w Polsce.
Dopadał mnie ostatnio ta "Afrykańska Grypa"...
i gdybym nie przeczytała, od deski do deski Sienkiewiczowskiej powieści,
to pewnie bym się nieźle wystraszyła.
Do tej pory myślałam, że "zimnica" co 8 godzin i cała reszta bujnych objawów, których doświadczała biedna Nel, to tylko fikcja literacka.
A jednak się myliłam;-)
Cóż, człowiek uczy się całe życie, więc weryfikowanie wiadomości z 4 klasy Szkoły Podstawowej,
w wieku 30- stu lat nie powinno nikogo dziwić.
Marzenia się spełniają, jeśli się w nie wierzy i realizuje z odwagą i jeśli są Wolą Bożą.
Tylko wówczas, tak naprawdę czynią nas szczęśliwymi.
ŻYJĘ W AFRYCE!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz