niedziela, 19 maja 2013

Kostka cukru, która potrafi osłodzić życie.



5-6 kwietnia 2013 byłam na pielgrzymce, z Ayos, do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Atok. Pielgrzymkę prowadził Ojciec Paulin, Franciszek. Szłam z grupą dzieci, z Domu Dziecka. Mimo iż spotkaliśmy się po raz pierwszy, była między nami naturalna zażyłość. Jeśli się idzie drogą Pana, nie ma dali do serca drugiego Człowieka. Wystarczyły dwa dni, modlitwy, marszu, śpiewu, radości, otwartości, bliskości by dotknąć i doświadczyć tego co wieczne.

Gdy dojechałam na Mszę Świętą, drugiego poranka, moje Skarby już czekały, na naszych wczorajszych miejscach, niecierpliwiąc się, obok kogo tym razem usiądę. Każdy trzymał coś mocno w dłoni, zawinięte w czarnym plastikowym woreczku, w jaki przeważnie pakują tutaj zakupy, warzywa na „Marche” (targ, rynek).  Dyskretnie, jeden po drugim, przesuwały swoje małe rączki i wkładały w moją dłoń, by zostawić w niej tajemnicze „zawiniątko”.  Gdy po Mszy Świętej otwarłam woreczek, do mojego zadziwienia przyłączyło się wzruszenie. Każdy z nich zostawił dla mnie swoją kostkę cukru, którą dostał, tak jak dzieci w Polsce dostają czekoladę. Szybko rozdałam tą słodycz, aby radość rosła, a dobroć się mnożyła …

To były najsłodsze kostki cukru, które tego poranka otwarły, napełniły miłością i  osłodziły 3 serca: Ofiarodawców, moje i tych, którzy je zjedli…

„Bo miłosierny jest Pan i łaskawy”!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz